Przygotowując się do pierwszej rocznicy pobytu mojego nowego ordynariusza w diecezji zaproponowałem mojemu operatorowi by udać się na ulicę i przeprowadzić sondę zadając przechodniom tylko jedno pytanie: kim jest (tu padło imię i nazwisko mojego arcybiskupa).
To pierwsza taka sonda, która- nie ukrywam – była dla mnie wydarzeniem, bo wyjść do ludzi, zatrzymywać ich i pytać, nie jest łatwo. Dodam tylko, by nie sugerować kim może być osoba o która pytam, ubrałem się całkowicie po świecku.
Jaki był rezultat sondy? Opłakany! Nie wiem na może 20 osób, którym zadałem pytanie 3 odpowiedziały prawidłowo. Inne odpowiedzi to: nie wiem, nie znam, nie słyszałem lub… to najsłynniejszy kominiarz w Polsce.
Niestety – co muszę stwierdzić – mieszkańcy mojego miasta po roku obecności mojego biskupa w moim mieście jego imię i nazwisko nie jest rozpoznawane. To przykre ale prawdziwe, ale to także zadanie dla mnie – dla mediów, by jeszcze intensywniej pracować nad wizerunkiem mojego pasterza.