Bagaż, którego nie ma!

0
27

 

We Frankfurcie był czas na przesiadkę z jednego do drugiego samolotu. Każdy miał przy sobie, tylko bagaż podręczny, gdyż te duże miały być przepakowane z jednego, do drugiego samolotu, ale… niestety tak się stało tylko w przypadku kilkunastu bagaży, gdyż niespełna połowa nie poleciała z nami do Lizbony ale… gdzieś się zapodziała.

Tym samym po przylocie do Portugalii, okazało się, że nie mam bagażu, a tym samym nie mam niczego, po za tym co mam na sobie, aparatu, laptopa i dokumentów. Nie ukrywam, że zeźliłem się ale… pilotka zebrała nasze karty pokładowe i zgłosiła grupową reklamację.

 

Pojechaliśmy do hotelu do Fatimy, gdzie spędziliśmy noc i następnego dnia tj. we wtorek około południa przywieziono nam nasze bagaże, nienaruszone do hotelu, gdzie mieszkamy. 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here