Wakacje w pełni, a korzystając z chwili, gdy nie ma jeszcze wybranego Pasterza i pracy medialnej jest trochę mniej, postanowiłem niedzielne południe i popołudnie wykorzystać. Od rana, jak co tydzień posługiwałem w sanktuarium, a w południe, osiodławszy swego metalowego rumaka ruszyłem w trasę.
Postanowiłem, że odwiedzę miejsca położone niedaleko mojego miejsca zamieszkania. Odwiedziłem Łęczycę, a w niej stary zamek, który otwarty jest dla zwiedzających, a jako, że jest po „liftingu” to nie straszy, a wręcz przeciwnie, zachęca do oglądania.
Następnie pojechałem do najstarszej świątyni w tej części naszej Ojczyzny tj. do Tumu, gdzie znajduje się słynna XII wieczna Kolegiata Tumska, która jest najlepszym przykładem architektury romańskiej w Polsce. Sama świątynia pięknie odrestaurowana, nie przyciąga swoim wystrojem, gdyż jest on bardzo surowy, jak przystało na tamten okres architektoniczny, jednakże kubatura i świadomość wieków jej istnienia i wykorzystania do kultu religijnego, zdumiewa. Na uwagę w tej niezwykłej świątyni zasługuje wnętrze, ale także często niezauważalny portyk przy wejściu, nad którym widać Madonnę z Dzieciątkiem oraz po dwu stronach aniołów.
Z Tumu, przejechałem obok Góry św. Małgorzaty, gdzie na wzgórzu już z oddali widać piękny niewielki zabytkowy kościółek, dedykowany św. Małgorzacie i dotarłem do geograficznego środka Polski, który znajduje się w Piątku.
Tam nie oparłem się pokusie, aby w tym wyjątkowym miejscu, bo w samym środku mojej Ojczyzny zrobić sobie pamiątkowe foto.
Po wykonaniu fotografii, pognałem na moim rumaku do domu, aby jeszcze na chwilę zatrzymać się u rodziców.
Tak minęła druga kapłańska – wakacyjna niedziela.