Po uroczystości Bożego Ciała, w jednej z miejscowości mojej diecezji, odbywał się festiwal młodych z którego przygotowywałem relację.
Postanowiłem, korzystając z pięknej pogody, pojechać tam moim metalowym rumakiem. Było wspaniale i cudownie, nie ma jak jechać w blaski zachodzącego słońca, gdy wiatr, pachnący kwitnącymi polami, drzewami i kwiatami, zagląda pod kask i dostaje się do moich nozdrzy. Nie ma jak poczuć totalną wolność! To jest coś pięknego, polecam każdemu!
Wykonałem po drodze także kilka fotografii, tak, aby w kadrze zatrzymać chwilę.