Śmierć to temat, od którego uciekamy, o którym nie chcemy mówić. Temat, który staje się tabu do momentu, kiedy nie przyjdzie niespodziewanie i nie zabierze nam kogoś z naszych bliskich.
Co jednak, gdyby przyszła niespodziewanie do nas, po nas i zaskoczyła nas jak złodziej w nocy? Co by się stało, gdybyśmy w jednym momencie stanęli przed Synem Człowieczym i mieli zdać sprawę, ze swego życia?
Do tej nauki rekolekcyjnej, mówiącej o przemijaniu i śmierci, wykorzystałem zamówioną z Chin – czaszkę, o której już pisałem na blogu. Tyle z nas zostanie gdy życie nasze się skończy.
Dzięki uprzejmości ministranta i organisty parafialnego mam te super fotki rekolekcyjne, które trochę przypominają mi Hamleta i jego słynne – być czy nie być, oto jest pytanie?