Jeszcze przed wakacjami zostałem zaproszony przez moich Przyjaciół na ślub i wesele. Obiecałem im, że jeśli wrócę do mojego rodzinnego miasta to z wielką radością pomogę im w przygotowaniu tej pięknej uroczystości. Jak powiedziałem, tak słowa dotrzymałem. Zgodnie z dekretem mojego Biskupa wróciłem do mojego rodzinnego miasta tak więc co obiecałem – słowo musiało stać się ciałem.
Wybraliśmy się na giełdę kwiatową – coś tam zakupiliśmy a następnie młodzi kilka dni później sami zakupili kwiaty i w piątek 12 ułożyłem kwiaty przed ołtarz i małe gąbki z kwiatami na ławki, zaś w sobotę do południa przed ślubem ubraliśmy kościół, dokładając dwa bukiety jeden na ołtarzu, a drugi przy ambonce.