Wielkimi krokami zbliża się ten moment kiedy przyjdzie decyzja o zmianie. Trzeba być na to gotowym. Po woli zaczynam się oswajać z tą wiadomością, ze trzeba będzie się spakować, zabrać co moje i pójść dokądkolwiek zostanę posłany… . Powoli czynie już przygotowania kompletując pudełka do pakowania. Czy się przydadzą w tym roku okaże się. W pierwszym roku mojego kapłaństwa zakupiłem pierwsze oranty rzymskie, potem zdobyłem kolejne, a właściwie uratowałem przed piecem (bo miały być spalone), uszyłem (przy pomocy rodziny) kapę czerwoną itd. Własne ornaty trzeba by czymś oznaczyć, postanowiłem przygotować naszywki, które znajda się na szatach liturgicznych. Dzięki uprzejmości jednego z moich parafian udałem się do firmy, która mi je wykonała. Oto efekt ich pracy. Teraz tylko wszyć i wszystko będzie gotowe.