Dziekuję za kolejne zadane mi pytania.
Dlaczego cierpimy?
Ktoś mógłby powiedzieć że cierpienie jest wynikiem jakiegoś zawinionego czynu. Cierpienie jest karą za…? No właśnie za co? za grzechy? Wiemy dobrze z listu św. Jana apostoła że Bóg jest miłością. Jak więc Bóg – Miłośc może skazać człowieka na cierpienie, ukarać go? Inni uważają że grzech jest konsekwencją grzechu pierworodnego. Człowiek cierpi bo zgrzeszyli Jego rodzice. Jak więc wytłumaczyć fakt cierpienia? Wydaje mi się że cierpienie jest wpisane w zycie człowieka. Zarówno tego wierzącego jak i niewierzącego. Przed Chrystusem było cierpienie, Jezus jako człowiek cierpiał na krzyżu, także dziś doświadczamy cierpienia. Dlej połaczę odpowiedź na to pytanie z kolejnym:
Jak iść przez to cierpienie, aby nie odstąpić od wiary?
Pomocą w cierpieniu człowieka jest wiara. To własnie człow eikowi wierzącemu jest „łatwiej”. Dlaczego? Gdyż wierzący cierpi tak samo jak i niewierzący ale jego konfortową sytuacjią jest to że może swojemu cierpieniu nadać sens. To swoje cierpienie chrzescjianin może złączyć z cierpieniem Chrystusa! Może w swoim cierpieniu odnaleźć sens -po ludzku ukrty ale w filozofii Bożej jawny. To przez dotkięcie człowieka cierpieniem Pan Bóg pozwala dostrzec sens życia człowieka. Człowiek w ferwoże dnia codziennego zapomina o swoich bliskich,rodzinie oraz o Bogu. Pieniądz kariera, życie zwodowe staje się dla niego ważniejsze. A gdy dotyka go ból, cierpienie nagle dostrzega co tak długo tracił, o czym tak długo zapominał. Czym więc jest cierpienie? Jest napewno bólem, trudem, ale w tym można odnaleźć sens – Boga, któremu zależy na człowieku. Jak przez cierpienie iść? Niech ono bedzie traktowane w kategori pewnej „szansy” powrotu do Boga. Przypatrzmy się naszym znajomością. Gdy ktoś nami gardzi, nie odwiedza nas nawet wówczas gdy go nie zapraszamy – co robimy? odwracamy się od niego. Co robi Bóg, kóry nie raz nas woła? Czeka! Gdy w cierpieniu przychodzimy i wołamy i prosmy o Jego pomoc On nadal czeka i nie odwraca się od nas. Ba co więcej może nam pomóc w cierpieniu. Cierpienie może byc też swojego rodzaju próbą, którą daje nam Bóg. Może być sprawdzeniem naszej wiary, naszego zaufania jakim Boga obdarzamy. Może bowiem pojawić się pokusa zżócenia całeo ciężaru i odpowiedzialności za cierpienie na Boga. Może pojawić się bunt. To wszystko ludzkie odruchy. Nie jestesmy aniołami a ludźmi. Niech przykładem stanie się dla nas św. Ojciec Pio – który cierpiał zarówno fizycznie ale także duchowo. Innym przykładem niech stanie się Marta Robin, która przez 50 lat swego życia lezała w łóżku sparaliżowana, nie jedząc, nie pijąc aprzyjmując i zyjąc tylko dzięki Eucharystii. Niech drogowskazami na drodze naszego cierpienia będą święci. Ludzie tacy jak my, którzy przez cierpienie wydoskonali się w wierze.
W tych kilku słowach nieudolnie próbowałem odpowiedzieć. Bardzo dziękuję za pytania i pozrawiam.