Cowidowy czas przynagla nas do spotykania się w przestrzeni wirtualnej rezygnując z widywania się f2f. To – jak dla mnie – okazja do nauki obsługi on-line – czyli przygotowywania transmisji.

Dzięki uprzejmości mojego kolegi – którego działalność obserwowałem w czasie wiosennego przesilenia koronawirusa, gdyż robił codzienne transmisje- sam postanowiłem się nauczyć i w odpowiednim momencie być gotowym na wezwanie – zróbmy transmisję.

Na takie wezwanie skierowane od mojego księdza arcybiskupa nie musiałem długo czekać, gdyż w miniony poniedziałek usłyszałem – od środy wróćmy do transmisji.

I tak we wtorkowy wieczór wraz z kolegą przygotowaliśmy cały sprzęt, a od środy rano ruszyły codzienne – poranne transmisje Mszy świętej, której przewodniczy mój arcybiskup. W liturgii którą samodzielnie transmituję bierze udział od 1000 do nawet 3500 internautów. To nie jest powód by się jakoś tym chlubić, ale piszę o tym, bo to dla mnie wielka radość, że mogę jakoś sam przyczynić się do tego, by inni mogli uczestniczyć w liturgii i słuchać Słowa Bożego.

Interent to współczesna ambona – cieszę się, że mogę być głośnikiem, dzięki któremu głoszone Słowo może docierać nie tylko do tych, którzy są blisko, ale także do tych, którzy są na krańcach świata.

Jak długo będą trwały transmisje? Tego nikt nie wie, ale tyle ile będzie trzeba ile siły i zdrowie pozwoli będę działał.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here