W czwartek z samego rana, a może trzeba by powiedzieć , że skoro świt, bo o 5:30 wyjechałem, by o 6:00 celebrować Mszę św. u ss. Karmelitanek.
Tam w ich kaplicy klasztornej odprawiłem Eucharystię za zmarłą mamę jednej z sióstr. Każdorazowa obecność i świadomość ich oddania się sprawie Bożej, świadectwo ich życia oraz to że modlą się ze mną i za mnie jest czymś nieocenionym.