Jak myślałem, tak zrobiłem. Jak pisałem, ta zrobiłem. Z zaoszczędzonych kilku złotówek zakupiłem oponę i udałem się w piątkowe popołudnie do warsztatu motocyklowego i poprosiłem o wyminę opony i dętki.
W czasie wymiany mechanik (chłopak ok. 32, 33 lat) zapytał skąd wiem, gdzie znalazłem jego warsztat?
– Wiesz, wracam tędy z pracy, zobaczyłem i postanowiłem zajrzeć.(dodam, że z usług warsztatu korzystam już po raz 4)
– aha, a czym się zajmujesz?
– jestem nauczycielem.
– tak, a czego? Matematyki?
– pudło! Zgaduj masz jeszcze 2 szanse.
– nie wiem
– przedmioty humanistyczne
– nie wiem, religia?
– tak, jestem księdzem!
– poważnie?
-tak
– a ja miałem być franciszkaninem.
Po takie wymianie zdań, nasza rozmowa zmieniła swój ton i temat. Okazało się że mamy wspólnych znajomych, a mechanik przez długi czas swego życia był ministrantem. Dodam, że nosi medali, a jak sam powiedział jest wierzący w Pana Boga! Takie oto spotkanie, taka oto rozmowa w warsztacie motocyklowym.
Po wymianie opony i dętki pojechałem na myjnię, by wypucować swojego rumaka, aby korzystać jeszcze z pogody, która sprzyja rumakowaniu.