Szpital

0
11

W czwartek wieczorem pojechałem w odwiedziny do mojego Emeryta. Wypiliśmy kawę i w czasie rozmowy wyszło, że noga, którą miał operowana na początku miesiąca znów boli i nie może chodzić, szybko się meczy. Postanowiłem, że wybierzemy się do szpitala. Oczywiście, jak to emeryt,  nie chciał jechać ale… stanowczością, a nawet podniesionym głosem zmusiłem go do wyjazdu do szpitala.

 

I co?

 

I po zbadaniu przez lekarza chciano go zostawić. Niestety się nie zgodził ale już następnego dnia, bo w piątek wieczorem wylądował w szpitalu i od razu na stole operacyjnym. Okazało się, że miał kolejne 5 skrzepów w żyle w nodze.

 

Żadna w tym moja zasługa ale… miło mi się zrobiło gdy usłyszałem słowo dziękuję, za to że ksiądz mnie zmusił bym do szpitala pojechał! Właśnie tak, warto czasem postawić na swoim!

 

 

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here