Zostałem poproszony o poprowadzenie – w sobotę 6 grudnia br. – adwentowego dnia skupienia dla wolontariuszy hospicjum domowego Caritas.

Przyznam, że byłem trochę zaskoczony zaproszeniem dyrektora Caritas, ale przyjąłem je z wielką radością. Przygotowałem kazanie o św. Mikołaju, o jego posłannictwie i misji, która wpisywała się w misję Chrystusa, którego naśladowcą był Święty Biskup z Myry.

Po Mszy świętej wygłosiłem krótką konferencję/świadectwo kapłana wolontariusza hospicjum, wspomniałem o misji wolontariusza, której nie przelicza się na pieniądze oraz podziękowałem osobom zaangażowanym w woluntaryjną posługę Hospicjum Domowego Caritas.

W spotkaniu wzięło udział zaledwie kilka osób, ale co najcenniejsze dla mnie to fakt, że gdy mówiłem o tym, że dziękuję wolontariuszom za ich zaangażowanie, za poświęcony czas i serce, to usłyszałem – niestety nie wielu potrafi to docenić tak, jak ksiądz. Te słowa, były dla mnie potwierdzeniem również dla mnie, że nie tylko ja mam takie, a nie inne doświadczenie.

Jak się okazało po Mszy świętej – dziękując za zaproszenie usłyszałem – jest ksiądz dla nas ratunkiem, bo nasz duszpasterz nie mógł przyjechać, będzie dopiero z nami po południu. Tak oto dowiedziałem się, że… moje zaskoczenie nie było przypadkowe i nie na miejscu – byłem ostatnią deską ratunku. Cóż, życie.

Wierzę jednak, że Pan Bóg wie co robi, nawet tak…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here