Mój dobry znajomy kapłan – proboszcz wiejskiej parafii – postanowił wyjechać wraz ze swoimi wiernymi z parafii na dwudniową – weekendową wycieczkę. W związku z wyjazdem ów proboszcz poszukiwał zastępcy na weekend, a że się znamy, że już nie raz mu pomagałem, to… poprosił mnie o pomoc.

Oczywiście z radością się zgodziłem i tak… drugą sobotę i niedzielę października spędziłem na wyjeździe posługując jako proboszcz małej wiejskiej parafii.

W sobotę chrzciłem, celebrowałem Eucharystie, spowiadałem i prowadziłem różaniec, a w niedzielę – spowiadałem, odmawiałem różaniec, przepowiadałem Słowo Boże i celebrowałem 3 Eucharystie.

To absolutnie wyjątkowe być blisko ludzi, modlić się z nimi, rozmawiać przed i po Mszy świętej, być zaproszonym na obiad niedzielny i kawę, spowiadać ich i chrzcić ich dzieci. Ktoś powie czy to coś nadzwyczajnego? Oczywiście, że nie! To zwyczajne/ niezwyczajne kapłańskie – piękne życie. Piszę o tym, bo dla mnie jest to radość posługiwać kapłańską posługą, być z i dla ludzi, a w tym uwielbiać Pana Boga!

Za ten piękny – parafialny weekend – jestem bardzo wdzięczny!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here