Już od blisko dwu tygodni Kościół cieszy się z wyboru Ojca Świętego Leona XIV.

Jest taki zwyczaj nie tylko w kościołach i instytucjach kościelnych ale i w domach ludzi wierzących, że na ścianie, czy w ołtarzyku domowym można znaleźć wizerunek obecnego Papieża – następcy św. Piotra Apostoła. Umieszcza się go tam, nie po to, aby się do niego modlić, ale… by nie zapomnieć o modlitwie za Niego. By mieć wciąż przed oczami tego, za kogo – jako ludzie wierzący – mamy się modlić, gdyż to On niesie na sobie Jezusowe jarzmo, które jest po ludzku jest nie do uniesienia, ale z Jezusem jest słodkie i lekkie. Ze sprawiedliwości mamy obowiązek Go słuchać ale i modlić się za Niego, bo jest naszym Pasterzem!

Mając wizerunek Ojca Świętego zrobiony tuż po wyborze oprawiłem go w ramkę i zawiozłem go do Siostry. Gdy Szwagier zapytał siostrzeńców gdzie go postawić siostrzeniec – chrześniak od razu odpowiedział – tato postaw przy książkach obok mewy!

I tak portret Papieża Leona XIV stoi w pokoju na regale z książkami tuż obok mewy!

Czy to przypadek? Oczywiście nie! Dzieciaki – podobnie jak ich rodzice oczekiwali przed monitorem komputera na wybór Ojca Świętego, a więc widziały Mewy… To właśnie Mewy nieustannie kręciły się obok komina zamontowanego na Kaplicy Sykstyńskiej. To mewy jako pierwsze widziały zarówno czarny jak i biały dym. Wreszcie to mewy jako pierwsze obok kardynałów i posługujących w Watykanie pierwsze zobaczyły nowego Papieża na Loży Błogosławieństw Bazyliki św. Piotra w Watykanie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here