Ocet jabłkowy – trudna strona internetu

0
103

Internet może być błogosławieństwem lub przekleństwem – w zależności od tego, czy i w jaki sposób będziemy go wykorzystywać. Do takich lub podobnych wniosków albo już doszliśmy i wszystko to dobrze wiemy, lub wcześniej lub później dojdziemy.

W ostatnich dniach na platformie NETFLIX pojawił się 8 odcinkowy serial zatytułowany Ocet jabłkowy – opowiadający historię instagramowej blogerki, która swoją fałszywą historią (w którą chyba sama uwierzyła) naraziła zdrowie i życie wielu ludzi, którzy bezgranicznie i bezkrytycznie jej zaufali.

Film niezwykle wciągający, zdumiewający, zaskakujący i dający bardzo wiele do myślenia. Film, wobec którego nie można przejść obojętnie i nie skomentować tego, co pokazano na ekranie. Film, po którym jeszcze inaczej niż dotychczas patrzy się na rzeczywistość – tę realną i tę wirtualną.

Nie będę pisał o fabuły, ale po obejrzeniu serialu mogę napisać jedno – cieszę, że dorastałem w czasach, kiedy nie było internetu i komórek, że żyłem w czasach, kiedy jako dzieciach chodziłem na huśtawki, zjeżdżalnię, bawiłem się w piaskownicy lub na trzepaku. Cieszę się, że grałem w planszówki, a jak już oglądałem telewizor, to były to bajki typu smerfy, reksio, sąsiedzi czy lis i zając. Zapytacie: dlaczego? Dlatego, że dorastałem w innym świecie i dziś żyję w innym świecie i… mam porównanie tych dwóch światów. Nie chodzi mi o to, by oceniać, ale stwierdzić fakt, że dziś żyję w innym świecie – świecie niebezpiecznym i trudnym, w którym to co rzeczywiste i realne przeplata się z tym co nierealne i wirtualne. Problem polega na tym, że czasem można uwierzyć w to, co nie jest prawdziwe, bo ta cienka granica gdzieś się zatrze. A wtedy… krok od tragedii, dramatu, nieszczęścia.

To wszystko co napisałem oznacza tylko jedno, że jestem już stary! Niemniej jako stary człowiek polecam ten serial – trudny, ale ważny!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here