Czas przygotowania do świąt może wyglądać bardzo różnie. Może być dłuższy lub krótszy, może być bardziej lub mnie intensywny, ale tak czy siak okres poprzedzający święta – adwent- możemy zawsze w jakiś dobry sposób wykorzystać.
Podobnie jak w latach ubiegłych – już po raz 6 – postanowiłem mój Adwent rozpocząć dużo, dużo wcześniej- bo dokładnie 1 listopada w uroczystość Wszystkich Świętych. Tak wczesne rozpoczęcie Adwentu związane było z rozpoczęciem mojej Nowenny Pompejańskiej, która gdy zostanie odmawiana 1 listopada – zakończy się dokładnie po 54 dniach czyli 24 grudnia – czyli w dzień wigilijny.
Pisałem już o tym pewnie tutaj, ale nie mogę i tym razem nie napisać tego, że kiedy przychodzi myśl, by swoje intencje podeprzeć modlitwą Nowenny Pompejańskiej i kiedy zbliża się termin jej rozpoczęcia to… pojawia się tysiące myśli przeciwnych, pomysłów, które przecież w doskonały sposób mogą zastąpić akurat ten sposób modlitwy, wiele wątpliwości i pytań – po co to wszystko? A gdy już podejmiesz decyzję, że tak, chcę, rozpoczynam, na pewno się uda i gdy już modlisz się codziennie odmawiając modlitwę nowennową nagle przychodzą myśli zniechęcania, znużenia, podpowiedzi, by już odpuścić, bo po co to…
Nie wiem czy czytający to zgodzą się ze mną, czy może też mieli takie doświadczenie? Ja miałem i mam tak za każdym razem. Zatem modlitwa Nowenna Pompejańską to nie tylko modlitwa ale to pewien sposób wali ze sobą samym, swoja słabością, swoim lenistwem, ale przede wszystkim pokusą rezygnacji, odpuszczenia, zostawienia tej modlitwy, która zwana jest w tradycji Kościoła – modlitwą nie do odparcia. Swoją drogą ta nazwa skądś się wzięła.
Rozpoczynając Adwent – czas oczekiwania na święta Bożego Narodzenia – 54 dni wcześniej modliłem się codziennie na różańcu odmawiając 3 części różańca świętego prosząc 27 dnia – w modlitwie prośby i dziękując 27 dni w modlitwie dziękczynienia. Codziennie przedstawiając swoje intencje.
Ktoś pomyśli ten rodzaj modlitwy, ten sposób modlitwy jest bardzo wyczerpujący, absorbujący i bardzo czasochłonny – ja nie mam tyle czasu. Nie sposób się nie zgodzić z takimi opiniami ale na wszystko można znaleźć sposób. Tzn? Jeśli dobrze zaplanujesz sobie dzień, to na każdą codzienną jedną z piętnastu dziesiątek znajdziesz chwilę… i odmówisz ją idąc do sklepu, czy pracy, jadąc samochodem czy autobusem, stojąc w kolejce by zapłacić rachunki lub klęcząc w kościele przed lub po Mszy św. Zawsze czas się znajdzie a kilka różańców pomoże ci o tym nie zapomnieć. Tak było i w moim przypadku. Różaniec w samochodzie, w sutannie, w kurtce jednej i drugiej, w spodniach jeansowych ale i tych na kant by… gdy tylko sięgniesz do kieszeni przypomniało się, że jeszcze…. 5-7-10 tajemnic zostało do omodlenia. Ja swoją nowennę odmawiałem najczęściej siedząc za kierownicą jadąc na różnego rodzaju nagrania, wychodząc na spacery późnym wieczorem chodząc po mieście lub parku, rano przed Mszą świętą lub idąc do sklepu. Każdy znajdzie swój sposób, aby modlić się w sposób jak najbardziej odpowiedni i niezawodny.
Co daje Nowenna Pompejańska? Na to pytanie z pewnością odpowiedzą wszyscy, którzy choć raz odmówili tę wyjątkowa modlitwę. Jest ona wymagająca, jest ona absorbująca i czasowa, ale uczy cierpliwości, zaufania Panu Bogu i oddaniu się Jemu przez ręce Matki Bożej. Gorąca zachęcam tych, którzy się wahają, zastanawiają się by… zaczęli, bo warto! Panu Bogu za ten piękny czas 54 dni niech będą dzięki!
Poprzednie moje Pompejanki: