Dokładnie po trzech latach – jak zostało mi wyliczone – zawitałem po raz kolejny do klasztoru sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus do oddalonej o nieco 30 km. od mojego domu miejscowości. Siostry zaprosiły mnie do siebie do klasztornej kaplicy z poranną posługą duszpasterską. Dokładnie wczesno poranną, gdyż Msza Święta miała być celebrowana o godz. 6:00, a tym samym musiałem wcześnie rano wstać i wyruszyć z domu, by na wyznaczoną godzinę się stawić w klasztorze karmelitańskim.

 Siostry trwają w duchowym przygotowaniu – w nowennie – do uroczystości patronki zgromadzenia – św. Teresy od Dzieciątka Jezus, tym samym poranna liturgia w klasztornej kaplicy, a nie w kościele parafialnym wpisała się w to przygotowanie. Eucharystia dla Sióstr łączy się też z wygłoszeniem Słowa Bożego. przeglądając wcześniej liturgię słowa, nie bardzo wiedziałem o czym mówić – Ewangelia, nie za bardzo do mnie przemówiła, za to pierwsze czytanie z księgi proroka Aggeusza – aż za bardzo. Nie chodzi też tu o słowo do sióstr, ale także, a może przede wszystkim do mnie samego.  tak mówi Pan Zastępów: Zastanówcie się dobrze nad swoim postępowaniem! – czy trzeba coś dodawać do zdania, które w krótkim fragmencie pojawia się aż dwukrotnie?

Eucharystia – recytowana – połączona z kazaniem w towarzystwie Sióstr, to dla mnie zawsze duże przeżycie. Siostry są dla mnie wzorem jak służyć Panu Jezusowi, jak Jemu oddać i poświęcić się całkowicie. To dla mnie także wielka radość celebrować Eucharystię we wspólnocie, a nie samemu.

Po Liturgii – co jest zawsze bardzo miłe – Siostry zawsze zapraszają na śniadanie/kawę. Jest to okazja, by porozmawiać, podzielić się swoim życiem i codziennością. Za takie spotkania, liturgie, zaproszenia Panu Bogu jestem bardzo wdzięczny!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here