Na kilka dni przed zakończeniem tegorocznego Adwentu miałem wielka radość wygłosić kolejne w moim kapłańskim życiu rekolekcje adwentowe. Tym razem była to jedna z mniejszych parafii mojej diecezji – bo licząca zaledwie 632 rodziny parafia pw. Trójcy Świętej w małej wiosce położonej 75 km. od miejsca mojego zamieszkania.
Przepiękny stary zabytkowy drewniany kościół wskazuje na to, że wiara w tej parafii jest żywa od wielu, wielu lat, a przodkowie dzisiejszych mieszkańców dbali i dbają o to miejsce, w którym od wieków zanoszona jest modlitwa za żywych i umarłych, sprawowane są sakramenty święte i głoszone jest Słowo Boże.
Trzy dni piątek, sobota i niedziela (20-22 grudnia) to dni odnowy wewnętrznej dla mieszkańców tej parafii na końcu mojej diecezji. To czas zatrzymania się i modlitwy, ale także porządków wewnętrznych związanych z sakramentem pokuty i pojednania.
W czasie rekolekcji codziennie rano dojeżdżałem do parafii gdzie głosiłem nauki. A będąc tam cały dzień miałem okazję spotkać się z siostrami zakonnymi, które mają swój klasztor tuż przy świątyni, przejść się po niewielkiej wiosce, porozmawiać i wypić kawę z proboszczem oraz przyjrzeć się z bliska zabytkowej świątyni.
Każde rekolekcje są inne. Każde mają swój wyjątkowy klimat i charakter. Tegoroczne rekolekcje adwentowe to było moje 16- te głoszenie nauk w moim 10 letnim życiu kapłańskim. Za ten dar głoszenia Słowa Bożego, za spotkania z księżmi, siostrami i wiernymi, za łaskę, którą Pan Bóg daje, niech jemu będą dzięki!