Jak za dawnych lat…

0
137

Kiedy jeszcze studiowałem w seminarium, w każdą sobotę albo przywoziłem z domu – kiedy wychodziłem na wyjście – albo do seminarium dostarczane było mi ciasto produkcji domowej – siostrzanej. Siostra nie zapominała o bracie i zawsze mogłem liczyć na słodkości do kawy.

W czasie posługi parafialnej ta historia poważała się w miarę często, ale jak to bywa… wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć i… się skończyło ale….zdarza się, jak za dawnych lat, co jakiś czas otrzymać niezwykły – słodki prezent od mojej niezawodnej, niepowtarzalnej i wyjątkowej Siostry. Nie wiem czy już pisałem, jeśli tak, to powtórzę się – Siostra – to Skarb każdego księdza., Skarb za który stale i wciąż trzeba mi dziękować.