Jako, że mój metalowy rumak ma już swoje lata, choć jeszcze dojrzały nie jest, zdarza mu się „chorować” tzn. psuć. Tym razem zaczęła szwankować elektryka gdyż przestało działać tylne światło pozycyjne.
Pojechałem do znajomego mechanika- jak się okazało, dawnego ministranta (do czego sam się przyznał), umówiłem się na 23 czerwca i dokładnie tego dnia odprowadziłem swój motor do warsztatu.
W piątkowe południe 24 czerwca poszedłem odebrać mój motor, czekał oczywiście cały i „zdrowy”. Mechanik poinformował mnie, że wymienił mi całą elektrykę, a motocykl jest sprawny i gotowy do sezonu.
Tak wiec teraz tylko rumakować w te rozpoczęte wakacje.