XII Niedziela Zwykła

0
24

Każdy w swoim życiu czegoś się boi. Dzieci boją się kolegów silniejszych od siebie, pani w szkole, gdy zbroją coś – to swoich rodziców. Młodzież boi się swoich opiekunów gdy po kryjomu popala papierosy, napije się alkoholu czy też pójdzie na wagary zamiast do szkoły. Dorosły boi się swojego szefa w pracy, zbliżającego się poniedziałku drżąc w kończący się weekend, czy będzie za co żyć do kolejnego dziesiątego dnia miesiąca. Starsi, seniorzy boją się choroby, cierpienia, bólu. Boją się, że zostaną sami, że będą nie poradni, że zbliża się koniec ich życia. Boją się śmierci. A Ty – czego Ty się boisz? Jakie obawy kryje Twoje serce? Co spędza Ci sen z powiek? Jakie niepokoje goszczą w twoim umyśle?

Dziś Jezus w pierwszych słowach ewangelii Mateuszowej zwraca się do uczniów ale także do każdego z nas ze słowami pełnymi otuchy i pokoju. Nie bójcie się ludzi! Nie bój się! Choć wiele rzeczy jest zakrytych przed ludźmi, choć wiele spraw jest niejawnych dla innych. Wszystko jest ujawnione i jasne będzie dla Bogu. Choć przed człowiekiem można coś ukryć, Pan Bóg wie wszystko. Bardzo lubię używać takiego sformułowania: Pan Bóg jest jak Big Brother (wielki brat) – On ma kamerę wszędzie, On ma mikrofon wszędzie. Nikt i nic nie ujdzie Jego uwadze. Nie będzie nic zakrytego, zaciemnionego, schowanego – wszystko będzie ujawnione w blasku i jasności chwały Bożej, przed Bożym obliczem. To ciekawe, że czasem wydaje nam się, że coś ukryjemy, schowamy, owszem ale tylko przed ludźmi. Pana Boga nie da się oszukać! Przed nim się nic nie ukryje!

Cóż za przedziwny paradoks, człowiek boi się drugiego człowieka ale nie boi się, często nie myśli o tym, że należy się bać Boga!

Pan Jezus dziś porusza jeszcze jeden ważny temat, temat naszego zbawienia. W tej perspektywie mówi, że obawa przed człowiekiem jest niczym, że obawa przed utratą swego życia jest zupełnie czymś błahym wobec wieczności, którą możemy stracić. Ciało ulega rozkładowi, ale dar Boży nieśmiertelna dusza trwa wiecznie. Dziś Pan Jezus chce zwrócić nasza uwagę na to byśmy, po śmierci byli zbawieni. Mamy się zatrzymać na chwilę w naszym codziennym pędzie i zadać sobie pytanie: po co żyję? Jaki jest cel mojego życia? Czy dbam tylko o to co materialne, przemijające? O to co ludzie powiedzą? Jaka będzie moja przyszłość? Czy myślę czasem o duszy? O moim zbawieniu? O Bogu i wieczności?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here