1 listopada – Święto Świętych
Uroczystość wszystkich świętych obchodzona w Kościele Rzymskokatolickim 1 listopada przywołuje na pamięć rzeszę świętych i błogosławionych, którzy zostali bądź też nie zostali ogłoszeni przez Kościół i wyniesieni do chwały ołtarzy. Powiedzieliśmy, że ogłoszeni i nie ogłoszeni. Tak to prawda wielu jest bowiem takich, którzy swoim życiem i postępowaniem zasłużyli na niebo i z pewnością je osiągnęli, choć nie zostali ogłoszeni publicznie przez Kościół ich postępowanie i miłość do Boga i Kościoła stało się wzorem dla innych.
Ilu jest świętych i błogosławionych w Kościele? Ilu jest mężczyzn ile jest kobiet? Ile świętych dzieci jest w niebie? Na te pytania nie znajdziemy odpowiedzi na ziemi ale z pomocą przyjdzie słowo Boże, które powie, że jest ich niezliczona ilość stojąca przed Bogiem i przed Barankiem (Apokalipsa). Niezliczona ilość- wielość – ogrom. Może pojawić się kolejne pytania: Który ze świętych jest najlepszy? Który najważniejszy? Który „najskuteczniejszy”? Znamy świętego od rzeczy zagubionych – św. Antoni, od spraw beznadziejnych – św. Rita, św. Juda Tadeusz, świętego od miłości – św. Walenty oraz świętych od nauki – św. Józef z Kupertynu, bł. Pier Georgio Frassatti. Święci, którzy wsławili się pomocą przy rozwiązywaniu różnych spraw.
Ale czy Oni pomagali? Trzeba od razu odpowiedzieć na to pytanie: Świeci są tylko pośrednikami – Oni zanoszą nasze prośby przed tron Boży, Oni orędują za nami, w naszych intencjach ale nie Oni udzielają nam łask! To Bóg w swoim miłosierdziu łask nam udziela. To ważne byśmy obok Pana Boga na równi nie postawili ludzi z krwi i kości (świętych) – czyniąc ich tym samym swoistymi bożkami odpowiedzialnymi za konkretne dziedziny naszego życia czy też sprawy, które człowieka nurtują lub niepokoją. Święci nie są bożkami! Oni są orędownikami, są przekazicielami, są ekspertami przedkładającymi nasze sprawy Ojcu niebieskiemu.
Czy więc warto modlić się do świętych? Odpowiedź na to pytanie można podzielić na dwie części: 1. modlimy się do Pana Boga przez wstawiennictwo świętych, 2. czy warto świętych niepokoić swoimi sprawami? Oczywiście! Oni osiągnęli już chwałę nieba, Często jest to potwierdzone przez kościół (kanonizacja). Należą do kościoła triumfującego, są bliżej Pana Boga niż my, oglądają Go bowiem twarzą w twarz. Przychodźmy do nich i przyzywając ich wstawiennictwa przedkładajmy im nasze sprawy, sprawy kościoła pielgrzymującego, który wciąż jest w drodze.
Czego uczą nas święci? Święci uczą nas jak dobrze i sprawiedliwie przejść przez ziemię, uczą nas modlitwy i osobistej relacji z Panem Bogiem. Nade wszystko zaś są dla nas wzorem postępowania jak żyć, by zasłużyć na niebo, jak żyć, by po śmierci móc oglądać Pana Boga twarzą w twarz.
Uroczystość wszystkich świętych każe nam zatrzymać się na chwilę w pędzie codzienności świata i zastanowić się: jaki jest cel mojego życia? Dokąd zmierzam? Co chcę osiągnąć? W tę uroczystość patrząc na przykład świętych możemy zapytać i siebie samych: czy chcę być święty? Czy mogę być święty? Co zrobić, by nim zostać?
Niech te pytania towarzyszą nam w pierwszych dniach listopada, dniach zadumy nad przemijalnością tego świata i otwieraniem się na nieprzemijalność świętości Boga.