Gdy czytamy świętą Ewangelie, możemy śmiało zauważyć, że ewangeliści nie zawsze widzieli Maryję obok Jezusa. W wielu przypadkach Jezus jest wraz z apostołami, natomiast Maryja pojawia się tylko w niektórych momentach działalności swego Syna. Można nawet powiedzieć, że w życiu Matki był obecny syn od momentu swego urodzenia do 30 roku życia(do rozpoczęcia publicznej działalności) i nagle zniknął z pola widzenia Maryi. Matka widzi Go przez kolejne 3 lata już tylko sporadycznie, co jakiś czas.
Podobnie jak w życiu Maryi może być i u nas! Wdamy Jezusa, słuchamy Go w Jego słowie, Przyjmujemy do swego serca w Komunii świętej, czujemy Jego namacalną obecności. Nagle coś się zmienia. Czujemy pustkę, brak obecności Jezusa, czujemy się opuszczeni. Nasz modlitwa nie przynosi „rezultatu” czujemy się tak jakby Jezus nas opuścił, zapomniał, a może w ogóle był nieobecny, był głuchy na nasze prośby. W takim czasie opuszczenia, oschłości, nieobecności Boga – co robić? Jak się zachować? Z pomocą przychodzi nam Najświętsza Maryja Panna i Jej postępowanie. Matka Jezusa czeka na powrót Syna, nie ustaje w modlitwach zanoszonych do Boga. Nie obraża się na Jezusa i ma nadzieję na Jego szybki powrót. My czyńmy podobnie na wzór Maryi.
Uczmy się od Maryi wytrwałości w oczekiwaniu na spotkanie z Jezusem, nie zniechęcania się i wytrwałości w Jego szukaniu razem wołamy: Maranatha – przyjdź Panie Jezu!