<<Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący.
A tak skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię z mych ust wyrzucić. >>
Jak bardzo mocne słowa kieruje dziś Jezus do każedo z nas. Muszę powiedzieć, że po krótkiej refieksji nad swoim życiem ja nie jestem ani gorący ani zminy. Ta letniość jest dla mnie bardzo wygodna, pozwala mi żyć wygodnie wzyciu, pozwala mi odnaleźć w każdej sytuacji. Bóg wymaga odemnie radykalizmu. On nie chce bym chodził po „cienkiej” granicy. On chce bym się określi odkłanie kim chcę być, do kogo chcę należeć. Czy do świata, który bjie po oczach reklamą i wygodnym życiem? Czy chcę należeć do Boga, który wymaga odemnie stałej dyspozycyjności a przy tym zostawia mi wolną wolę wyboru scenariusza na moje życie.
Jak mówi mi Słowo Boże: co mam wybrać nie umiem powiedzieć lub też dalej za apokalipsą: kto ma uszy do słuchania niechaj słucha (Boga, który mówi do człowieka).
Strona główna AKTUALNOŚCI