Już od jakiegoś czasu trzy razy w tygodniu pracownicy urzędów mojej diecezji zaproszeni są do uczestnictwa w porannej – bo celebrowanej o godz. 8:00 Mszy świętej, która celebrowana jest w kaplicy duszpasterstwa akademickiego. Nie bywałem i nie bywam na tych liturgiach, z różnych względów, ale… ale ostatnio zostałem zaproszony, abym przewodniczył porannej Mszy świętej i powiedzieć, krótkie słowo.

Jak wielkie było zdziwienie niektórych uczestników liturgii – które wyraziło się potem w pytaniach – to ksiądz ma dziś urodziny, imieniny, rocznicę święceń, bo dziś właśnie ksiądz przewodniczył Mszy świętej. Otóż i dla mnie zaproszenie było zaskoczeniem, ale z radością na nie odpowiedziałem.

Oczywiście nie ma przypadków… nie ma! Ewangelia, do której miałem powiedzieć krótkie słowo wskazywała na dwie postacie: świętego Jana Chrzciciela i Syna Człowieczego, którzy (ani jeden, ani drugi) nie byli po myśli uczonych w piśmie i faryzeuszy. Na uwagę zasługuje fakt, że Pan Jezus mówi do apostołów i tłumów o sobie choć nie wprost – a nazywając siebie Synem Człowieczym – oto żarłok i pijak – przyjaciel celników i grzeszników (tak postrzegają Jezusa uczeni w piśmie). Natomiast ten drugi – św. Jan Chrzciciel – to dziwak (nie je chleba i nie pije wina a do tego chodzi… w skórze z wielbłąda i ma skórzany pas około bioder. Tak, nie ma przypadków. Tak źle i tak nie dobrze… tym polskim powiedzeniem można by streścić Słowo Boże.

Ta poranna Eucharystia dla Kolegów i Koleżanek z „pracy” – z codziennej posługi – była dla mnie wielka radością, ale i pewnym nowym doświadczeniem.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here