W czwartkowe przedpołudnie, miałem dość nieciekawe, że tak ujmę, spotkanie z kimś ważnym. Niestety, nie zawsze jest kolorowo w kapłańskim życiu, czasem bywa i tak, że dostaje się po głowie, zarówno przy okazji, jak i bez okazji.
No cóż, trzeba wziąć to na swoje barki, a jak będzie potrzeba, to i pogodzić się z decyzjami przełożonych. Takie jest życie i posłuszeństwo.