Szata duchowna – nowy etap na drodze do kapłaństwa

0
36

 

Powoli mijają wakacje, a w październiku na wyższych uczelniach rozpocznie się rok akademicki. Podobnie się rzecz ma z Seminariami Duchownymi. Po złożeniu dokumentów w okresie wakacyjnym pod koniec września kandydaci do seminariów oraz klerycy z wyższych lat zjeżdżają do swojej uczelni, by rozpocząć studia. Zanim jednak to nastąpi najpierw przed inauguracją roku, a na zakończenie wakacji cała wspólnota seminaryjna uczestniczy w rekolekcjach. To szczególny czas odnowienia swojego wnętrza i zamyślenia się nad Słowem Bożym, Eucharystią i swoim życiem. Po zakończeniu rekolekcji, które zazwyczaj trwają od wtorku do soboty ma miejsce szczególna i wyjątkowa uroczystość. Oto klerycy rozpoczynający trzeci rok studiów mają obłóczyny. Cóż to takiego?

Jak pisałem dwa numery wcześniej czas seminarium możemy podzielić na dwie części. Pierwsza cześć to dwa lata, kiedy to podejmujemy studia z zakresu filozofii, kolejne cztery to czas zgłębiania wiedzy o Panu Bogu to znaczy czas teologii. Rozpoczynając ten drugi okres, teologiczny przywdziewa się strój duchowny – sutannę.

Czarna długa szata z rękawami zapinana z przodu na guziczki z włosia końskiego w liczbie trzydziestu trzech na pamiątkę lat życia Pana naszego Jezusa Chrystusa. Podczas uroczystej Mszy świętej biskup błogosławi sutanny i kandydatów na kapłanów, którzy będę je nosić z przykazem, by swoim życiem i postępowaniem głosili Jezusa. Tak to jest, że gdy widzi się kogoś w sutannie, to od razu wiadomo, że idzie ksiądz. Nikt nie pyta czy to jeszcze kleryk czy już kapłan. To jest ksiądz! Tak to już jest z nami. Obok sutanny jest możliwość noszenia także stroju krótkiego, tzn. koszuli do koloratki (białego paska wsuwanego pod kołnierzyk koszuli), która symbolizuje stan kapłański.

Obłóczyny, to wielka uroczystość dla wspólnoty seminaryjnej ale jeszcze większa radość dla młodych chłopaków, kleryków trzeciego roku, którzy mogą poczuć się już choć trochę księżmi. Choć przed nimi jeszcze długa, czteroletnia droga do kapłaństwa. Sam bardzo dobrze pamiętam i miło wspominam tamten czas. Najpierw w wakacje zakup sutanny, a następnie oczekiwanie, by ja założyć i… wyjść do ołtarza i na ulicę. Radość ale i obawa, jak zareagują inni, jak będą na mnie patrzeć, co będą mówić, czy mnie nie wyśmieją? Takie pytania w mojej głowie także się pojawiały ale… . Do odważnych świat należy. I tu drobna refleksja, powrót do przyszłości. Gdy po obłóczynach przyjechałem do domu rodzinnego na święto Wszystkich Świętych wybrałem się do kościoła parafialnego, by uczestniczyć we Mszy św. Gdy szedłem przez blokowisko mojego miasta czułem na sobie wzrok wielu ludzi ale usłyszałem także, dobrze to pamiętam pozdrowienie Szczęść Boże! – tak pomyślałem, jestem księdzem. Jednak radość nie trwała długo, kolejny ciekawy epizod miał miejsce w czasie pobytu w domu na święta Bożego Narodzenia, podobnie szedłem do kościoła tyle, ze tym razem usłyszałem: je batman, czemu nie fruwasz a idziesz? Nie obejrzałem się ale z głową spuszczoną w ziemię doszedłem do kościoła. Ehhh.

Nie jest łatwo, ale Pan Jezus powiedział, że droga za Nim nie jest drogą łatwą i przyjemną ale drogą piękną. Noszenie sutanny jest znakiem, dziś chyba tym bardziej szczególnym znakiem, pójścia za Jezusem drogą powołania kapłańskiego.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here