Już po raz 6. z inicjatywy mojego biskupa odbyły się rekolekcje ewangelizacyjne dla młodzieży z mojej diecezji.

Tegoroczne wydarzenie – odróżnieniu od lat poprzednich – miało trzy odsłony. Pierwszy dzień miał miejsce w szkole, drugi w regionie – parafii, a trzeci w Arenie – gdzie zgromadziło się blisko 4,5 tys. młodych ludzi.

Każda z tych odsłon wymagała obecności i relacjonowania tych wydarzeń w mediach diecezjalnych i ogólnopolskich – w myśl zasady: jeśli czegoś nie ma w mediach, to nie istnieje – co jest niewątpliwie prawdą. I tak pierwszego dnia – mój operator pojechał do jednej ze szkół, drugi dzień spędziłem na nagraniu w mojej katedrze, a trzeci dzień upłynął pod znakiem Areny od 8:50 – 14:20.

Pięknie przygotowane wydarzenie – jeśli mogę i czy w ogóle powinienem oceniać, to chciałbym napisać, że dobrze skrojone wydarzenie zarówno pod względem merytorycznym, artystycznym, ewangelizacyjnym, a nawet plastycznym. Dobra muzyka oddziałująca na młodych, nauczanie arcybiskupa trafiające do serca, poruszające spotkanie z Jezusem w Najświętszym Sakramencie w Sakramencie pokuty i pojednania oraz  w modlitwie wstawienniczej i rozmowach duchowych, a także podnoszące i dające do myślenia świadectwa oraz występy artystyczne – to wszystko pozwala przeżyć i na długo, długo zapamiętać tak piękne wielkopostne wydarzenie. Dla mnie niezwykłe by to, że przyjechało wielu księży nie tylko po to by pomóc w spowiedzi, ale przede wszystkim przywożąc młodych na ten ostatni dzień rekolekcyjny.

Czy takie wydarzenia są potrzebne? Pewnie zdania będą podzielone. Jedni powiedzą w zachwycie, że tak, oczywiście, to jest otwarcie Kościoła na młodych, o których mówi się, że odpływają ze wspólnoty Kościoła. Inni przejdą obojętnie, jest to dobrze, a jakby nie było, też byśmy się obyli – wszak zawsze były rekolekcje parafialne i wszyscy żyli. Ale będą i zagorzali krytycy – mówiący, że to czysta profanacja, sacrum sprowadzane do profanum! Jak tak można, to niedopuszczalne! Osobiście uważam, że można nie robić nic i tylko narzekać, albo usiąść i cieszyć się tym co mamy, a po nas… choćby potop, byle tu i teraz w miarę jakoś było! W przypadku mojej diecezji można by powiedzieć, że tu zawsze było źle więc czego się tu spodziewać? Uważam, że sztuką jest wymyśleć, zgromadzić ludzi, którzy staną na wysokości zadania i zorganizują takie wydarzenie na miarę całej diecezji – a to jest sztuka. Jeśli się nie uda – trudno, ale… nie siedziałem/dzieliśmy z założonymi rękami i narzekając mówiąc – nie da się!

Dla mnie Arena – jak co roku – była wydarzeniem medialnie trudna, stąd zawsze boję się tego wydarzenia, by się udało, by ogarnąć wszystko, by nic nie umknęło no i… by nie zawalić. Obok tego, że robiłem zdjęcia, a potem opisałem to udostępniłem w mediach diecezjalnych i ogólnopolskich (napisał o tym Gość Niedzielny i Idziemy) ale wraz z moim operatorem nagrywaliśmy wypowiedzi uczestników, organizatorów by potem pokazać to w telewizji przygotowując 25 min. reportaż do redakcji programów katolickich TVP3 regionalnej.

Było dużo obaw, dużo stresu, ale… chyba wszystko się udało – a przynajmniej mam takie wrażenie…


Tutaj poprzednie Areny:


FOTOGALERIA 
ARENA 2023

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here