W drugiej połowie lutego – dokładnie we wtorek 17 lutego br. – po ośmiu miesiącach od ostatniego(2 szczepienia) i po przechorowaniu covid19 w listopadzie 2021 roku postanowiłem zaszczepić się po raz trzeci – przyjąć tzw. dawkę przypominającą.
Tym razem – szczepienie przyjąłem w punkcie aptecznym, a nie jak ostatnie dwa razy w przychodni przyszpitalnej.
Tak samo jak poprzednim razem najpierw wypełniłem potrzebne dokumenty związane z wykluczeniem przeciwwskazań do zaczepienia się, a następnie – po krótkim wywiadzie przeprowadzonym przez panią magister i zarejestrowaniu w systemie została mi podana kolejna –trzecia – i mam nadzieję ostatnia dawka szczepionki firmy Pfizer.
Po otrzymaniu szczepionki w lewe ramię – tak jak poprzednio – przyklejono plasterek. Następnie 15 min odczekania, by jeśli wszystko będzie dobrze, można było wrócić do domu.
Po powrocie do domu dobę od podania szczepionki bolało ramię, trochę głowa, ale nie było wzrostu temperatury, ani innych objawów. Wszystko przebiegło spokojnie.
Mam nadzieję, że trzecia dawka – tzw. przypominająca pozwoli mojemu organizmowi na prawidłową ochronę przed wirusami, w tym przecie covid19.
Wielu pyta – szczepić się czy nie? Ja odpowiem wprost. Wpatrując się w Autorytet jakim jest dla mnie Ojciec Święty Franciszek i idąc za Jego wskazaniami, w których przypomina, że szczepienie się nie jest tylko myśleniem o sobie i swoim bezpieczeństwie, ale również, albo przede wszystkim o innych, o tych, z którymi pracujemy, żyjemy i spotykamy się – podjąłem decyzję, by się zaszczepić. Taka moja odpowiedź na pytanie o szczepienia!