Ostatnia prosta do świąt, a więc przygotowania idą pełną parą. Skoro jest już posprzątane, to czas na to, by ubrać choinkę i ustroić mieszkanie, by klimat zbliżających się świąt zagościł na dobre.

W moim rodzinnym domu – jak sięgam pamięciom –  choinkę ubieraliśmy na tzw. ostatnią chwilę, co oznacza, że było to dzień przed wigilią, lub w samą wigilię po powrocie z ostatnich Rorat. Dlaczego tak późno? To jest mądrość moich rodziców, którzy mówili, żeby nam nie spowszedniało, by czuć święta. To prawda. Choć w mediach już od 6 grudnia słychać kolędy, w marketach klimat świąteczny jest już od połowy listopada, to jednak w naszym domu święta, to święta czyli 24 grudnia – to jest czas na świętowanie, nie wcześniej.

Od początku kapłaństwa towarzyszy mi moja sztuczna choinka, którą sobie zakupiłem na mojej pierwszej parafii. Zniosłem więc ze strychu sztuczne drzewko i rozpocząłem ubieranie.

Kolorowe lampki choinkowe, wykonane z wikliny złoconej gwiazdy i kule, bombki złote, niebieskie i czerwone, gwiazdy betlejemskie oraz łańcuchy. Kilka chwil i… wszystko gotowe. Atutem sztucznego drzewka jest to, że stoi długo i nie wymaga szczególnej pielęgnacji, a i zaraz po świętach nie trzeba się go pozbywać.

Obok choinki, która jak co roku stanęła w koncie pokoju gościnnego w mieszkaniu pojawiły się światełka choinkowe na oknie, bombki z decupage na żyrandolu w sypialni, oraz czapki mikołaja i skarpety świąteczne. Wszystkie te dekoracje sprawiają, że mieszkanie nabiera szczególnego charakteru, czuje się święta – wyjątkowy czas w którym Słowo staje się Ciałem i chce zamieszkać między nami.

Tak przygotowany mogę czekać na zbliżającą się wigilię.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here