Jak pisałem już wielokrotnie, co jakiś czas odwiedzam mojego pierwszego Proboszcza, dziś już emeryta, który wypoczywa na zasłużonej emeryturze.
– „wie ksiądz, stęskniłem się za księdzem. Dawno księdza tutaj u mnie nie było.” – Nie często się zdarza usłyszeć od Proboszcza takie słowa. Nie jest zbyt wylewny, a raczej powściągliwy, a częściej dokuczliwy. Tym razem mnie zaskoczył swoim stwierdzeniem.
To miłe, że Proboszcz czeka i chce się spotkać, wspólnie wypić kawę i pogadać. Jak dobrze, że na początku mojej drogi kapłańskiej Pan Bóg postawił właśnie tego proboszcza!