
W czwartek wieczór, z wielkim czasowym poślizgiem, wybrałem się w odwiedziny do mojej córeczki chrzestnej, gdyż ponad tydzień temu miała swoją pierwszą rocznicę, pół roku życia.
Był tort truskawkowy, gryzak (bo zęby idą) oraz wspólne fotki. Nie mam, jako ksiądz swojego dziecka, ale Pan Bóg dał mi chrześnicę.