Badania wykonane, a pacjent czuje się już znacznie lepiej – takie zapewnienie otrzymałem od lekarza dyżurnego w sprawie zdrowa mojego proboszcza.
Gdy poszedłem na salę szpitalną, to co usłyszałem od lekarza, potwierdziło się. Proboszcz siedział na łóżku i ucieszył się (a przynajmniej tak to wyglądało) gdy mnie zobaczył.
Wszedłem, posiedziałem, porozmawiałem i po odwiedzinach ruszyłem dalej do swoich obowiązków.