Dla Niego jesteś najważniejszy

0
8

 

Dzisiejszy artykuł, będzie odbiegał od tych, które pisałem wcześniej. Z uwagi na to, że wielkie święto młodych zbliża się co raz to większymi krokami, postanowiłem, że napiszę kilka słów o przygotowaniach do ŚDM i o przeżyciach im towarzyszących.

Już za kilka dni, już za chwilę, wszyscy będziemy świadkami wielkiego święta młodości i radości, przezywania wiary w Jezusa Chrystusa i obecności w Kościele Katolickim. Chodzi oczywiście o Światowe Dni Młodzieży, które w tym roku odbędą się po raz XXXI, a po raz 2 w Polsce. Pierwszy raz młodzież całego świata przybyła w 1991 roku do Częstochowy. Tam przed obliczem Czarnej Madonny, wraz z inicjatorem światowych Dni Młodzieży, św. Janem Pawłem II modliło się 1,6 mln młodych ludzi. Ilu młodych przybędzie w tym roku do Krakowa, by modlić się wraz z Piotrem naszych czasów Ojcem św. Franciszkiem? Odpowiedź na to pytanie, będziemy znali z pewnością po ich zakończeniu.

Do tego wielkiego święta młodości Kościoła Katolickiego, cała nasza Ojczyzna przygotowywała się poprzez, myślę że mogę tak powiedzieć, wielkie ogólnopolskie rekolekcje dla młodzieży. To młodzi ludzie gromadzili się wokół Symboli Światowych Dni Młodzieży, które odwiedzały miejsca związane z obecnością młodych ludzi.

Wspomniane symbole to: Krzyż ŚDM, który został wykonany w 1983 roku z okazji rozpoczęcia Roku Świętego Jubileuszu Odkupienia, a następnie przekazany młodym pielgrzymuje po całym świecie. W roku jubileuszowym 2000-lecia chrześcijaństwa obok krzyża znalazła się ikona Matki Bożej Salus Populi Romani.

W czasie peregrynacji, święte Symbole odwiedzały różne miejsca. Były przede wszystkim w parafiach, gdzie gromadziła się młodzież, by czuwać i modlić się w ich obecności. Odwiedzały szkoły, gdzie na sali gimnastycznej odbywało się czuwanie modlitewne młodych. Były także obecne w kampusie jednej z uczelni, gdzie dzięki życzliwości władz, studenci otrzymali godziny rektorskie, by mogli wziąć udział w modlitwie. Na trasie peregrynacji znalazł się także szpital, gdzie chorzy mogli modląc się, swój krzyż choroby i cierpienia, bólu i często braku nadziei, złożyć u stóp Krzyża ŚDM i przed obliczem Matki Pana.

Jednak dla mnie jako księdza, który uczestniczył w tym duchowym przygotowaniu do światowego święta młodych w Polsce, w mojej diecezji najbardziej zapadło w pamięci, gdy Symbole ŚDM, odwiedziły Zakład Poprawczy i Schronisko dla Nieletnich w Ignacewie. To szczególne miejsce, gdzie przebywają młodzi ludzie, którzy choć pobłądzili i pogubili się w swoim życiu, chcą stanąć na nogi i zacząć na nowo.

Przyjechaliśmy samochodem kaplicą do niewielkiej miejscowości koło Łodzi. Tam przekroczyliśmy bramę zakładu poprawczego, a delegacja młodych mieszkańców ośrodka wraz ze swym wychowawcą przejęła Krzyż, który znalazł swoje miejsce w przygotowanej kaplicy, na korytarzu ośrodka. Z racji na jego rozmiary, został położony na trzech krzesłach, ustawionych niedaleko ołtarza. Przyznam, że widok młodych chłopaków, z wygolonymi głowami, wytatuowanymi rękami, modlących się przy krzyżu – to widok nie tylko wyjątkowy i niezapomniany ale także przejmujący. Uczestnicy spotkania wysłuchali historii Krzyża i Ikony Matki Bożej, i dowiedzieli się jaki jest sens pielgrzymowania tych świętych Znaków po Polsce, a wcześniej po świecie.  – „Chciałem, by ten ośrodek dla nieletnich znalazł się na trasie peregrynacji Symboli ŚDM, gdyż w tym miejscu znajdują się ci, którzy niosą swój Krzyż doświadczeń życiowych. -Mówił podczas peregrynacji duszpasterz młodzieży, który towarzyszył Znakom. Chciałem, by ci młodzi ludzie, którzy znajdują się w odosobnieniu mogli poprzez chwilę modlitwy przy Krzyżu i Ikonie Maryi, włączyli się w modlitwę innych młodych ludzi oczekujących na Światowe Dni Młodzieży w Krakowie.”

Mieszkańcy Zakładu Poprawczego i Schroniska dla Nieletnich w Ignacewie, mogli dotknąć Krzyża i chwilę przy nim się pomodlić. Następnie wszyscy wzięli udział w Eucharystii, podczas której w czasie kazania zebrani usiedli dookoła Krzyża i w krótkim rozważaniu, mogli zastanowić się, jak będąc w obecnej swojej sytuacji życiowej, to doświadczenie, historię swego życia połączyć z Krzyżem Chrystusa. Jak po opuszczeniu murów tego miejsca, umieć zacząć żyć na nowo. Jak iść w przyszłość, nie oglądając się za siebie, ale mając świadomość, że nie jest się samym, iść przez życie z Chrystusem, który jest i czeka, i nigdy nie przekreśla człowieka, nawet wówczas, gdy ten pobłądził. Gdy obserwowałem ich w czasie trwania Mszy św., można było zobaczyć na ich twarzach wzruszenie. Dla mnie osobiście ciekawym i mocnym zarazem było doświadczenie, że podczas Mszy św. wszyscy poszli do Komunii św., a niektórzy z nich wcześniej spowiadali się. To zmusiło mnie także do refleksji nad moim, nad naszym postrzeganiem ludzi, którzy w swoim życiu pobłądzili, pogubili się. Często odrzucamy ich, skazując na życie na marginesie, nie dając im szansy, by mogli zacząć na nowo. A oni chcą, mają szczerą wolę poprawy, podczas gdy my sądząc, że jesteśmy lepsi od nich, mocno się mylimy i ich potępiamy.

Gdy tuż przed wyjazdem z Ignacewa, podpytywałem chłopaków o ich przeżycia związane z peregrynacją usłyszałem.

– To dla nas wielkie wyróżnienie. To nie kościół, a zakład poprawczy, a pomimo to, my mamy tutaj Krzyż Światowych Dni Młodzieży. – Tomasz lat 16.

-To dla nas zadanie, by być lepszym, by zmienić siebie, by nie wracać do tego, co było. – Piotrek lat 17.

To kilkugodzinne spotkanie z młodymi ludźmi, w jakże szczególnym miejscu, gdzie uczą się życia na nowo, dla mnie jako księdza było wyjątkowym doświadczeniem. Doświadczeniem krzyża, ale i przemiany, która dokonuje się w ich myśleniu, postępowaniu i sercu. Choć w sposób fizyczny nie będą mogli (z uwagi na to że odbywają swoją karę) uczestniczyć w Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie, choć przez chwilę mogli modlić się tak jak miliony wolnych ludzi przy tych Świętych znakach. Gdybym nie był księdzem, z pewnością nie poznał bym tych chłopaków, nie mógłbym wejść do Zakładu Poprawczego, nie doświadczyłbym ich religijnych przeżyć. Dzięki temu że nim jestem, takie spotkania pokazują, że moja posługa jest potrzebna, że ona ma sens, także dla ludzi młodych. Bo oni potrzebują spotkania z Bogiem, a ja jako ksiądz mam im w tym pomóc, nie oceniając ich.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here