Na pielgrzymce w Częstochowie

0
6

W czwartek 28 lipca, skoro świt, a dokładnie o 2:40 wyruszyłem wraz z pielgrzymami (ponad 1000 osób) z jadanej ze stacji kolejowych w moim mieście  do Częstochowy na spotkanie z Ojcem Świętym Franciszkiem.

Muszę powiedzieć, że był to środek nocy, zdrzemnąłem się dokładnie ze 3 godziny i powiem, że wcale nie chciało mi się jechać, całkowicie nie miałem ochoty ale cóż, praca, obowiązek, powinność, trzeba, to trzeba.

Kiedy dojechaliśmy po prawie 1.40 min. do Częstochowy było jeszcze ciemno. Alejami Najświętszej Maryi Panny udaliśmy się do klasztoru Jasnogórskiego. Po drodze minęliśmy jedną z bramek, przy której policjanci sprawdzali zawartość naszych bagaży.

Idąc dalej mijaliśmy pielgrzymów, którzy śpiewali, grali na gitarach, inni spali w śpiworach i na ławkach stojących przy i w parku przed szczytem.

Jak się po chwili okazało, do sektora, gdzie miałem wejściówkę trzeba było się ustawić w kolejkę i czekać, czekać, czekać i czekać. Wraz z moim operatorem staliśmy w kolejce ponad 2,5 godziny. Komentarze wielu związane z warunkami oczekiwania na wpuszczenie do sektora były jak najbardziej na miejscu, gdyż organizacja trochę siadła, nie powiem.

Gdy udało się już wejść na plac przed szczytem Jasnogórskim, do sektora białego, nagraliśmy setki z uczestnikami pielgrzymki, oraz zrobiłem naście zdjęć. Spotkaliśmy znajomych, obok  których się ulokowaliśmy i  tak oczekiwaliśmy na przylot Ojca Świętego.

Poznałem jedno małżeństwo, podczas nagrywania setek, które zapoznało się dokładnie 25 lat temu podczas ŚDM w Częstochowie i dziś przyjechali wraz z córką, by u Matki Bożej wspólnie się modlić.

Papież Franciszek zanim rozpoczął sprawowanie Eucharystii dwukrotnie przejechał przy sektorze, gdzie byłem, a że ulokowałem się przy barierce, Ojciec Święty był na wyciągniecie ręki.

Eucharystia, której przewodniczył Franciszek rozpoczęła się planowo godz.. 10:30, a zakończyła dokładnie 12:15.

Do pociągu powrotnego pozostało nam trochę czasu więc poszliśmy na agapę po liturgii do Mc Donalda, a następnie na stację i w drogę do domu. W domku byłem 17:30.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here