
Jak pisałem wcześniej, dzięki uprzejmości jednego z księży proboszczów, w parafii w której pomagam w niedziele i święta, miałem przyjemność i wielką radość celebrować centralną Mszę św. i poprowadziłem procesję Bożego Ciała.
To dla mnie wielka radość, że mogłem przewodniczyć Mszy świętej, powiedzieć kazanie, a jak się okazało w zakrystii przed liturgią, prowadzić całą procesję, niosąc Najświętszy Sakrament w monstrancji do wszystkich czterech ołtarzy.
Powiem, że to dzisiejsze doświadczenie, jakże piękne przeżycie sprawiło mi bardzo wiele radości i jestem za to Panu Bogu i ludziom bardzo wdzięczny. Nie sądziłem, że tak spędzę tegoroczne Boże Ciało, myślałem, że będę w katedrze, a tu taka niespodzianka. Pan Bóg robi człowiekowi wiele niespodzianek i sprawia wiele radości.
Podczas procesji miałem wiele czasu by „pogadać z Panem”, by napatrzeć się na Niego, by po prostu po raz kolejny doświadczyć jak dobry jest Pan. Ten, któremu oddałem całe swoje życie.
Pogoda podczas Mszy św. która była sprawowana na dworze i w czasie trwania procesji, nie była za ciekawa. Zachmurzone niebo ale choć ciepło. Gdy podeszliśmy z procesją do pomnika Jana Pawła II, gdzie było błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem, nawet na chwilę wyszło słońce, w którego promieniach pięknie mieniła się monstrancja z Chlebem Eucharystycznym. Pan Bóg cały czas błogosławił, byśmy godnie Mu oddali cześć.
Panie Jezu za wszystko czego dziś doświadczyłem, bardzo Ci dziękuję! Bądź uwielbiony!