
Po porannej Mszy św. udałem się do mojego rodzinnego miasta na dzień wolny. Pierwsze moje kroki skierowałem do mojego Seniora – Szefa zamieszkującego w DKE. Podjeżdżając pod DKE zobaczyłem znajomy samochód , z którego wysiadała moja dawna Parafianka. Wysiadłem, przywitałem się chwila rozmowy i wspomnień. Poszedłem do Szefa na kawę i rozmowę a gdy wyszedłem do auta i zobaczyłem że na lusterku auta coś wisi – wisiała torebka z upominkiem. Tak to moi Parafianie! Kochani parafianie! Za prezent bardzo dziękuję.
Dalej pojechałem do marketu w którym spotkałem także swoich parafian, którzy byli w nim na zakupach. Rozmowa o wszystkim i… słowa, które są swoistym agregatem siły Bożej – Parafianka powiedziała: ja się za księdza codziennie modlę. Te słowa są bezcenne, najważniejsze na świecie jak dla mnie! To dar bezcenny. Ja się za księdza codziennie modlę! A ja dziękuję!
Pojechałem do seminarium i zrobiłem kolorowe kserokopie fotografii, które zaniosłem do introligatora, który po oprawieniu zrobił pamiątkową księgę ministrantów mojej parafii. To w tej księdze będziemy zapisywać wszystkie ważne wydarzenia ministranckie naszej parafii.
Następnie odwiedziłem rodziców i siostrę. Rozmowa, kawa, obiad i.. w drodze powrotnej jeszcze herbata u znajomych, którzy ofiarowali kolejny , cenny dla mnie dar – książki religijne.
A już pod koniec dnia była kawa wieczorową porą, taka kawa, rzekł bym kawa organowa🙂.
Wróciłem do domu dość późno, za to dzień był naprawdę pełen wrażeń, wspomnień, radości.