Ferie zimowe, to czas kiedy jest trochę mniej pracy, a więcej czasu, którego nieustannie brakuje i brakuje. Korzystając z chwili dnia wolnego wraz z moimi najbliższymi wybraliśmy się na kilkugodzinny wyjazd do Częstochowy.
Z samego rana pojechaliśmy w kierunku południowym by po 1,5 godzinie zaparkować na parkingu jasnogórskim. Poszliśmy do cudownej kaplicy, by 20 minut później uczestniczyć we Mszy Świętej o godz. 9:30 w kaplicy Matki Bożej. Co ciekawe styczniowy wtorek okazał się doskonałym terminem, gdyż na Jasnej Górze było po prostu pusto.
Nie było zbyt wielu pielgrzymów co pozwoliło w ciszy i w skupieniu pomodlić się i popatrzeć na Matkę Bożą, która z cudownego obrazu spogląda na swoje dzieci. To była kolejna Eucharystia, którą celebrowałem w tym miejscu i kolejna sprawowana w intencji moich najbliższych, ale… każda Eucharystia na Jasnej Górze jest inna, zawsze szczególna, zawsze wyjątkowa.
Po Mszy Świętej poszliśmy zobaczyć ruchomą szopkę, którą Ojcowie Paulini przygotowują przy wałach jasnogórskich, był czas na obiad i na pożegnanie się z Maryją w jasnogórskim sanktuarium.
Jasna Góra to wyjątkowe miejsce dla każdego Polaka i dla każdego wierzącego. To miejsce szczególne również dla każdego księdza, bo to właśnie tam odprawia się jedną ze swoich mszy prymicyjnych – tak było w moim przypadku – http://sekret-mnicha.pl/2009/06/27/prymicje-ciag-dalszy oraz odwiedza się to miejsce co roku przemierzając pielgrzymi szlak.
Ostatni raz byłem na Jasnej Górze w sierpni ubiegłego roku pielgrzymując pieszo do Częstochowy, a w najbliższym czasie będę na Jasnej Górze we wtorek po Świętach Wielkanocnych.