W „odwiedzinach” u mojego Szefa

0
80

Trwa Okres Paschalny, który napełnia nas wszystkich nadzieją, że życie nasze jest złożone w Bogu, a każdy kto kocha Boga i spełnia dobre uczynki względem Niego jak i drugiego człowieka, będzie zbawiony. Trwając w nadziei zmartwychwstania pojechałem pierwszy raz po świętach na grób mojego księdza proboszcza – Szefa.

Krótka modlitwa, chwila „rozmowy” ale tez refleksja nad przemijaniem. Jeszcze rok temu o tej porze piliśmy kawę w DKE, a dziś… dziś Szef już pije kawę w niebiańskiej kawiarni ze Zmartwychwstałym Panem.

Przepełnia mnie także radość, że parafianie pamiętają o swoim proboszczu, o czym świadczą świeże kwiaty i palące się znicze. Ludzie pamiętają i kochają nawet po śmierci. Oby zasłużyć na taką miłość po śmierci.