Ostatni dzień adwentu 2016 roku, skłania do podsumowań i niewątpliwie dziękczynienia Panu Bogu za wszystko, co dzięki Jego łasce, udało się osiągnąć.
W tym roku, podobnie jak w ubiegłym jako postanowienie adwentowe postawiłem sobie by nie jeść słodyczy i nie pić napojów alkoholowych. Musze przyznać, że na początku ze słodyczami było bardzo ciężko, bo lubię je, ale udało się!
Codzienne „Roraty” też były mega wyzwaniem, ale poranna Msza św. o Matce Bożej, dodawała sił i zapału do dobrego dnia i wypełniania swoich obowiązków.
Idąc za zachętą o. Adama Szustaka OP, postanowiłem zmierzyć się (już po raz drugi) z Nowenną Pompejańską, której się podjąłem od 1 listopada, aż do 24 grudnia, tj. do wigilii. Nie ukrywam, że momentami nie było łatwo, ale przyznam, że warto było.
Co się udało? Wiele się udało, choć porażki także były, radością moją jest jednak to, że idąc dziś na pasterkę, mogę coś Jezusowi ofiarować, cos w moich rękach będzie, nie będą puste.