Już po raz czwarty udało mi się odmówić Nowennę Pompejańską. To oczywiście nie jest powód do tego, by się chwalić, ale… chodzi o to, że dzielę się swoją radością z tego, że pomimo przeciwności, a często trudności udało mi się wytrwać 54 dni na modlitwie różańcowej.
Nowenna uczy wytrwałości na modlitwie ale i oddania – nie tylko intencji, ale zdania się na wolę Bożą, która nie zawsze jest łatwa do przyjęcia. Pompejanka uczy także dobrego wykorzystania codziennego czasu i ułożenia sobie tak swoich obowiązków, by wygospodarować czas na modlitwę różańcową, którą – jak się okazuje – można odmawiać wszędzie – także jadąc samochodem.
Modlitwę Nowennową rozpocząłem z wielką obawą 1 listopada w uroczystość Wszystkich Świętych, a zakończyłem w wigilię Bożego Narodzenia – 24 grudnia.