Uważaj na dentystę! – rzecz o dentyście, implancie i duszach czyśćcowych

0
113

Od 18 lat mam jednego i tego samego dentystę, którego gabinet znajdował i nadal znajduje się na osiedlu, gdzie przed wielu, wielu laty mieszkałem. Oczywiście w tym czasie były pojedyncze sytuacje, że wybierałem inny gabinet stomatologiczny, ale były to naprawdę sporadyczne wyjątki. Tak było przypadku, kiedy ząb nagle bolał, a do mojego dentysty nie było terminów na już. Wówczas korzystając z opinii znajomych oraz informacji w Internecie postanowiłem wybrać się do innego gabinetu, gdzie przyjęto mnie od ręki – jak mi się wydawało na tamten czas, obsłużono mnie fachowo.

Pół roku temu bolący ząb został zaopatrzony lekarstwem, i po półrocznej przerwie pod koniec października poszedłem na wyjęcie lekarstwa, aby założyć plombę. Lekarstwo wyjęte, plomba założona – 250 zł. zainkasowane i temat zamknięty. Tak mi się wydawało. Jakiś tydzień po wszystkich świętych wstaję rano, piję kawę i czuję, że ząb reaguje na ciepło. Poszedłem do lustra i okazuje się, że część zęba się rusza. Natychmiast zadzwoniłem do stomatologa, poinformowałem, że prawdopodobnie plomba się obruszyła i trzeba coś tam poprawić. 5 godzin później siedziałem już na fotelu we wspomnianym gabinecie i usłyszałem diagnozę: proszę pana, to nie plomba się panu odkleiła, ale część zdrowego zęba się panu ukruszyła. Stomatolog rozwiercił zęba, potem wykonał zdjęcie rtg i po krótkiej konsultacji z innym stomatologiem powiedział – proszę pana, tutaj nic się nie da zrobić. Ząb nadaje się do ekstrakcji, gdyż nie ma możliwości wykonać odbudowy zęba, ewentualnie trzeba było by podwyższyć koronę, ale to jest zabieg chirurgiczny więc nic po za usunięciem zęba nie da się tu zrobić. Zrezygnowany i przerażony zapytałem to co dalej? W dopowiedzi usłyszałem, że są dwie możliwości – albo implant, albo most. Na ten czas założę panu tlenek cynku, by pan nie chodził z dziurą, pan przemyśli temat, a w rejestracji pani powie co i jak i za ile można to u nas wykonać. Jak się okazało w tym samym gabinecie można zrobić implanty zębów za…. tutaj zamieszczam kosztorys przygotowany dla mnie, dla tego konkretnego zęba. Kosztorys zabrałem ze sobą i wróciłem do domu.

Przybity informacją po konsultacji z rodzeństwem zadzwoniłem do mojego pana dentysty, który – co ciekawe – po głosie w słuchawce telefonicznej poznaje kto z nim rozmawia. Proszę pana – usłyszałem – oczywiście nie ma sprawy, przyjmę pana, ale dopiero za tydzień (dokładnie za 6 dni) bo teraz będzie długi weekend 11 listopada) więc po weekendzie. Przystałem na ten termin. W tzw. międzyczasie prosiłem moich orędowników – Dusze Czyśćcowe – by zrobiły co mogą. Nie musiałem długo czekać. Następnego dnia telefon, w słuchawce głos stomatologa – wie pan co – jutro o 11 pani odmówiła wizytę i mam wolny termin, przyjdzie pan? –oczywiście, odpowiedziałem. I już kolejnego dnia siedziałem na fotelu stomatologicznym. Po rozwierceniu i wyjęciu tlenku doktor zrobił mi zdjęcie i powiedział – proszę pana, nie ma pan próchnicy, korzeń jest zdrowy, ząb dobrze reaguje. Proponuję załóżmy lekarstwo ze sterydem na te kilka dni do wyznaczonej wizyty, a jakby coś się w tym czasie działo, proszę do mnie dzwonić. W najgorszym przypadku przeliczymy ząb kanałowo. Jak powiedział, tak zrobił. Stomatolog założył lekarstwo i na to tlenek cynku. Wizyta – zdjęcie i lekarstwo – kosztowała mnie 180 zł. Przez czas do kolejnej wizyty nic się nie zadziało, a w miniony wtorek usiadłem ponownie na fotelu stomatologicznym. Znów było wiercenie i po oględzinach zęba stomatolog powiedział – proszę pana, nie widzę przeciwwskazań by na ząb założyć plombę. Założył kształtkę, podkład, a następnie plombę światło utwardzalną. Tym razem za wizytę zapłaciłem 200 zł. W sumie dwie wizyty – 380 zł. podczas gdy usunięcie zęba i implant to wydatek około 7 tys.

Kiedy opowiedziałem mojemu dentyście całą tę historię on powiedział tylko – widzi pan, wszyscy kończymy tę samą medycynę, zdajemy te same egzaminy, a mamy różne podejście do pracy i pacjenta. Ja mam wielu pacjentów i nie narzekam na ich brak. Mam co robić, a jeśli mam co robić, to i mogę zarobić. Dla mnie najważniejsze jest, aby uratować to, co się da uratować i walczyć o to by ząb był zdrowy, a pacjent zadowolony. Nie mogę być nastawiony tylko i wyłącznie na kasę, bo pacjent do mnie nie wróci. Ja zajmuję się leczeniem, a w ostatecznych przypadkach usuwaniem. Oczywiście dziś w świecie jesteśmy nastawieni na to, że gdy coś się psuje, to nie naprawiamy, ale wymieniamy – ale nie o to chodzi w medycynie – ja przynajmniej tak to rozumiem!

Jak dobrze, że są jeszcze lekarze – stomatolodzy – z powołania, którzy widzą pacjenta, człowieka – a nie jego portfel z zwartością. Jak dobrze, że są ludzie uczciwi, którzy chcą pomóc i pomagają. Jak dobrze… Uważajmy na to gdzie i u kogo się leczymy. Czasem – jak moim przypadku – lepiej poczekać, niż iść nie wiedząc do kogo… A przy okazji pamiętajmy o Duszach Czyśćcowych, które „za drobną modlitewną opłatą” są chętne do pomocy, nawet w najtrudniejszych, czasem beznadziejnych – po ludzku – sytuacjach.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here