Ogród i warzywniak to oczko w głowie mojego taty. On nie tylko, że lubi uprawę roli, ale poświęca temu swój czas i swoje siły. Kiedy teraz tato obywa czas rekonwalescencji po odbytej operacji dbałość o przydomowy ogródek spadła na – zdrową część rodziny. Mama ogarnia wszystko całościowo, a ja z rodzeństwem oddajemy się podlewaniu pomidorów w dwu tunelach, ale i pozostałych warzyw i kwiatów na polu.

Mogę więc nazwać siebie – rolnik sam w dolinie.. a może rolnik sam na równinie…