W sobotę popołudniem pojechałem do rodziców, by ich odwiedzić i zjeść dyżurną – co tydzień od wielu lat gotowaną, co sobotę przez mojego Tatę – zalewajkę na prawdziwym zakwasie – barszczu. Po obiedzie i po rozmowach rodzicami i babcią – tuż przed wyjściem z domu Mama dała mi niewielki plastikowy pasek.

– Takie opaski były dwie – na obie rączki. Jedną masz w swoim albumie, który zrobiła ci siostra, a to jest ten drugi. Chciałam ci dać, byś miał oba. – powiedziała do mnie Mama.

Ten pasek – to opaska, jaką mają dzieci zakładaną w szpitalu na raczki zaraz po urodzeniu. Na niewielkim pasku papieru włożonym w plastikową opaskę z zatrzaską znalazło się imię i nazwisko mojej Mamy, data i godzina moich urodzin oraz SYN – płeć dziecka.

Taką oto pamiątkę z dzieciństwa przywiozłem z domu rodzinnego do mojego domu, gdzie na co dzień mieszkam.

Niesamowite jest to, że rodzice zabrali ten nic nie znaczący dla nikogo przedmiot/ty ze szpitala przed niespełna 40-laty i zachowali, by przekazać mi jako pamiątkę z czasów – chwil – których nie pamiętam. Oto jedziesz do domu w zwyczajną sobotę i nie wiesz jakie pamiątki z tego domu rodzinnego przywieziesz. Zwyczajna sobota stała się niezwyczajną. Jakie to niesamowite.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here