Ostatni dzień posługi jako wolontariusz w szpitalu Braci Bonifratrów rozpocząłem od Mszy świętej w kaplicy konwentu bonifraterskiego, której w tym szczególnym dniu – Niedzieli Chrystusa Króla –  przewodniczyłem. Wygłosiłem krótkie kazanie o królowaniu Chrystusa, które jest służbą najbardziej potrzebującym, a w wypadku Braci – chorym, przebywającym w szpitalu.

Po Mszy świętej było szybkie śniadanie (w ciszy – chyba kazanie się niezbyt podobało), a następnie poszedłem do swojej posługi. W szatni przebrałem się w jednorazowy flizelinowy strój i pojechałem na 4 piętro, gdzie znajduje się oddział chirurgii ogólnej.

Niedzielny poranek to odwiedziny chorych, poranna toaleta – mycie, przebieranie oraz wymiana pościeli. Zaniosłem zlecone badania krwi do laboratorium szpitalnego, a następnie pomierzyłem ciśnienia wszystkim chorym na oddziale.

Jednym z wyjątkowych tekstów, które dziś usłyszałem od chorych brzmiał – czy jutro ksiądz do as zajrzy przed zabiegiem?  Odpowiedziałem, że nie będzie to możliwe, gdyż dziś kończę posługę w szpitalu. – naprawdę? Ksiądz to rozumie człowieka. Ksiądz jest inny niż pracownicy szpitala, jest taki otwarty, zapyta, pomoże, współczuje. – powiedziała jedna z pacjentek. Jakże miło usłyszeć takie słowa. Jak dobrze, że człowiek jest komuś potrzebny.

Niedziela w szpitalnym oddziale jest zupełnie inna, niże pozostałe dni tygodnia. Dziś nie było zabiegów na sali operacyjnej, na oddział przyszły trzy osoby, a i na części brudnej – covidowej nie było – na szczęście – nikogo.

Posługę połączoną rozmotani z chorymi zakończyłem około 14:00. Poszedłem do konwentu gdzie po przebraniu się i pysznej kawie z braćmi wróciłem do domu.

Tak zakończył się mój tygodniowy wolontariat w szpitalu bonifraterskim, gdzie przez minione dni służyłem chorym, którzy przychodzili i odchodzili ale w moim życiu zostawili ślad Jezusa, któremu udało mi się bardziej lub mniej usłużyć. Za ten wyjątkowy czas niech Pan Jezus będzie uwielbiony. To był wyjątkowy czas – wytężonej pracy fizycznej, ale duchowo – psychicznego odpoczynku. Amen!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here