Nie było zaskoczenia, no bo czym można by było zaskoczyć, skoro co roku jest podobnie. Podobnie jak w roku ubiegłym, i dwa lata temu i trzy…– o czym piszę już od lat na moim blogu – parafianie pamiętają. Piszą, dzwonią ale i przysyłają kwiaty. Tak było i w tym roku, kiedy pod koniec czerwca był mój czas imieninowy.

Moi wierni z pierwszej parafii pisali życzenia smsowo, na massengerze, dzwonili, a nawet – jako że jedne z parafianek ma kwiaciarnie – podesłała (jak to ma w zwyczaju) kwiaty. Nie wiecie ile znaczy dla księdza bez parafii to, że byli już parafianie pamiętają, wspominają. Jakie to jest miłe i piękne.

Wszystkim za pamięć, serdeczność i życzenia bardzo dziękuję!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here