Kilka – a dokładnie 10 lat temu – byłem świadkiem sakramentu małżeństwa moich znajomych. To było dość „egzotyczne”  małżeństwo – że tak powiem, bo on należał do neokatechumenatu, a ona do odnowy w Duchu Świętym. Podczas tego ślubu mówiłem kazanie o Kannie Galilejskiej- a z uwagi, że była to też pierwsza sobota miesiąca nawiązałem do tego by młodzi zaprosili Maryję do siebie. Po ceremonii ślubnej obok innych prezentów wręczyłem im niewielką figurkę Matki Bożej Niepokalanej, która potem mieli w swoim domu.

Dokładnie rok temu – jakoś tak pod koniec marca zwrócili się do mnie z prośbą, bym poświęcił im plac pod budowę ich nowego domu. Pamiętam dobrze pojechałem tam w deszczowy dzień. Ku mojemu zaskoczeniu mieli ze sobą Niepokalaną i powiedzieli, ze towarzyszy im Ona cały czas i bardzo chcą zaprosić ja także do tego dzieła budowy domu.

Dokładnie pierwszą niedzielę marca br. zostałem zaproszony do nich na obiad i by zobaczyć – jeszcze nie wykończony ale, zamieszkany już przez nich dom.

Dom jest ale… na drzewie znajdującym się za domem w przygotowanej przez ojca i męża rodziny kapliczce umieszczona jest Niepokalana, która cały czas jest z Nimi i macierzyńskim okiem zerka na cały dom i rodzinę.

Jaki Jezus jest niesamowity i daje człowiekowi takie cukierki- tyle radości i tyle zaskoczenia. Jak Pan Bóg jest dobry!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here