„To, co otrzymujemy od ludzi, nie jest nasze, dlatego też musimy czuwać, aby się coś nie zniszczyło. Dobrze byłoby pomyśleć i stworzyć coś w rodzaju straży”  – to słowa ojca Maksymiliana Kolbe założyciela Niepokalanowa, które powiedział w jednej ze swoich konferencji do braci – mieszkańców Niepokalanowa.

Bracia wzięli do serca sobie słowa swojego ojca i już na początku dwudziestego wieku powstaje w Niepokalanowie Ochotnicza Straż Pożarna w całości zorganizowana i gromadząca w swoich szeregach braci zakonnych. Straż działała przed wojną i wznowiła swoją działalność po wojnie. Bracia także dziś w prawdzie już nie w habitach i nie na wozie drabiniastym ale profesjonalnie ubrani w strój strażacki wraz z nowoczesnym wozem strażackim spieszą do pożaru pomagając ludności środkowej Polski. Ręka w rękę wraz ze strażakami z Państwowej Straży Pożarnej służą tym, którzy potrzebują pomocy.

Każdy przybywający do klasztoru w Niepokalanowie może wejść do utworzonego przy remizie strażackiej w klasztorze – muzeum straży pożarnej, w której znajdują się sprzęty wykorzystywane dawniej i obecnie przez braci franciszkanów – strażaków z Niepokalanowa. To wyjątkowi bracia, to wyjątkowa straż pożarna, to wyjątkowa pomoc już nie tylko duchowa ale także ta materialna. Pomoc człowiekowi w potrzebie –  oto co czynią bracie strażacy z Niepokalanów – wychowankowie Świętego Ojca Maksymiliana.