Montaż w TVP 3 – vol. 5

0
171

Jeszcze tak nie było bym był w telewizji tydzień po tygodniu ale jak widać „cuda” się zdarzają. Otóż dokładnie tydzień po ostatnim montażu w TVP3 tj. 18 kwietnia, miałem kolejny montaż. Tym razem program, który wraz z moim operatorem robiliśmy dotyczył pewnej śpiewającej rodzinki.

Materiał do tego reportażu był zbierany bardzo długo, bo rodził się on trochę w bólach ale… co się odwlecze to nie uciecze, jak mówi polskie przysłowie. Nagranie na koncercie (we wrześniu ubiegłego roku) i w domu ( luty tego roku), a montaż 18 kwietnia br. roku. Tak to jest, że pewne materiały trzeba zbierać z wielką cierpliwością i po woli.

Podczas tego ponad 4 godzinnego siedzenia przy stole montażowym z montażystom byi trochę rzeźbienia, bo i materiał wymagał dokładności, wielu przycięć, stop klatek i nakładek, ale bądź co bądź udało się zmontować 25 min. reportaż, który w niedzielę 22 kwietnia ukaże się w TVP3 regionalnej.

Muszę się w tym miejscu pochwalić, że dyrektor programów katolickich w TVP 3 regionalnej, który jest na każdym moim montażu, pod koniec komentując i oglądając przygotowany materiał powiedział, że nie spodziewał się, że wyjdzie z tego tematu taki dobry reportaż i pogratulował reżyserii i pomysłu. Nie ukrywam, że było to dla mnie bardzo miłe. Dla mnie, jako całkowitego żółtodzioba w temacie pracy jako dziennikarz telewizyjny, reporter, scenarzysta i reżyser, który przygotował 5 reportaży po 25 min. każdy to takie słowa uznania są mega ważna. Uczę się wszystkiego od kuchni, popełniam błędy, oraz uczę się na nich.

Nigdy nie sądziłem – idąc do kapłaństwa – że Pan Jezus ma taki pomysł na moje kapłaństwo. To niesamowite, że służąc Panu Bogu jako ksiądz można rano odprawić Mszę św., pojechać do szkoły na katechezę, następnie na montaż do TVP3, potem na spowiedź do parafii, która ma Misje Miłosierdzia, a na koniec na nagranie biskupa. Taki wielki skrót jednego z dni: księdza, katechety i dziennikarza. Panie Jezu dziękuję!